Jeśli chodzi o wybrzeża, to wschód, południe i zachód mamy już zaliczone. Trzeba więc zobaczyć co słychać na południu wyspy. Tu oprócz oczywistych, kolejnych pięknych, piaskowych, ciepłych i pustych plaż można natrafić na ciekawe punkty widokowe. Jest też tutaj rezerwat (https://www.heritagenaturereserve.com/), który można zwiedzać na quadach lub prowadząc ecobuggy. Próbujemy tego drugiego (ma po pierwsze dach chroniący od słońca, a po drugie pasażer ma wolne ręce i może cykać zdjęcia :) ). Przyznaję, że to przygoda na wysokich obrotach! Pojazdy mkną po nierównościach z prędkością 15-25 km/h, wjeżdżając aż na szczyt wzniesienia, a pogoń przez pole trzciny cukrowej z prędkością 45 km/h powoduje, że uśmiech nie znika mi z twarzy! Jest czad, którego uzupełnieniem jest krótki trekking przez las do górskiego wodospadu, w którym jest możliwość wykąpania się. My jednak celujemy w popołudniową kąpiel w morzu zwłaszcza, że jazda takim quadem czy eco buggy powoduje, że człowiek jest cały w czerwonym pyle (od ziemi). Wycieczka jest warta swojej ceny, trwa około 2h, w czasie których pokonuje się 20-30 km.