Wracamy do cywilizacji i to tej turystycznej. Niedaleko Flic en Flac zbudowano kilka lat temu ciekawe zoo (Casela World). Zresztą to trochę więcej niż zoo, bo oprócz standardowego spaceru przewidzieli tu również możliwość dokupienia pakietów rozszerzonych o park przygody (tyrolki, wiszące mosty), obcowanie z dzikimi kotami, safari w busie, quadem lub na seegway’ach, a także możliwość karmienia strusi, żółwi i przede wszystkim żyraf. Nie ma co ukrywać, że nakarmienie żyrafy było jednym z podstawowych celów wycieczki, bo jednak póki co do Namibii się nie wybieramy by zobaczyć i nakarmić żyrafę w naturalnym środowisku ;). Jednak obcowanie w towarzystwie gigantycznych żółwi również jest nie lada gratką. Przyznaję, że czułem respekt do tych wielkich zwierząt, ale okazuje się, że ich skóra jest zadziwiająco twarda z wierzchu i miękka wewnątrz. Dostaliśmy wręcz instruktaż jak…głaskać żółwia! Tak, żółwia można głaskać zarówno po szyi, głowie, jak i pod skorupą, co zresztą bardzo lubią. Wiemy już jak postawić nawet żółwia a nogi poprzez odpowiednie głaskanie ;)