Geoblog.pl    qualo    Podróże    Kreta i „Karimata”    Tłumy na biało-niebieskiej wyspie
Zwiń mapę
2018
04
paź

Tłumy na biało-niebieskiej wyspie

 
Grecja
Grecja, Santoríni
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 303 km
 
W dzień naszej 10tej rocznicy ślubu ruszamy na wycieczkę na Santorini. Wykupiliśmy ja wcześniej w lokalnym biurze podróży (cena nie powala… 125+15 Euro za osobę). Punkt 8ma stawiamy się w porcie w Heraklionie, gdzie zostajemy zaokrętowani na pokład katamaranu Skyjet. To taki szybki prom, który w czasie 2h (a nie 4,5h) dowozi turystów na Santorini. Choć obawiamy się problemów z choroba morską, to jednak rejs upływa nam spokojnie. Całość wycieczki jest zorganizowania od wejścia na pokład po powrót. Na Santorini zostajemy skierowani do właściwego autokaru z polskim pilotem. Stella opowiada parę ciekawych informacji o Santorini:
* o biało-niebieskich kolorach, symbolizujących morze oraz piane morską. Takie kolory domów zostały niegdyś narzucone przez państwo, ale obecnie odchodzi się powoli od tego zwyczaju. Faktycznie można było natrafić na budynki pomalowane na beżowo czy pomarańczowo
* o zaokrąglonych dachach, dzięki którym deszcze nawiedzające Santorini od listopada do maja nie powodują zalania domów, tylko woda zbiera się pod budynkami w specjalnych basenach, by później służyć do celów sanitarnych.
* o ogólnym problemie wody, bo oprócz wspomnianej deszczówki santorińczycy mają wodę dostarczaną beczkowozami z odsalarni wody morskiej. Tą wodę wykorzystują do prania, względnie do gotowania, bo wciąż słony smak jest w wodzie wyczuwalny. Zwykłą wodę do picia muszą kupować w formie butelek po 19 centów za litr. Słabo…
* o sezonowości pracy i wysokich cenach – Santorini żyje z turystyki, a turyści przyjeżdżają tu od maja do października, a później…później muszą żyć z tego, co zedrą z turystów w ciągu sezonu
* o winoroślach, które w odróżnieniu od innych regionów świata, tu rosną w formie krzaczków ułożonych w kosze, z kłączami blisko ziemi. Dzięki temu roślina ma blisko do wody zawartej w ziemi (krzaczki nie są podlewane – problem wody), w przypadku silnych wiatrów, które zdarzają się tu często, krzaczki nie są łamane.
* o winie, które robi się tu zawsze z suszonych minimum tydzień winogron. Dzięki temu smak wina jest wyraźniejszy, często słodszy, choć głównie trafiają się tu wina wytrawne. Butelka trunku zaczyna się tu od 20 euro! Wina z Santorini nie są też nigdzie eksportowane z wyjątkiem Watykanu i Rosji, gdzie służą jako wina mszalne.

W sumie dużo tych informacji. Szkoda tylko, że były dość chaotycznie przekazywane. Wraz z wycieczką zwiedzamy miasta Oia (znane z niebieskich domków i wiatraków) oraz Fira (stolica wyspy). Turystów jest tu jednak tak dużo, że trudno zaznać tu greckiego spokoju. Co chwilę trącamy się z innymi przechodniami i nawzajem wchodzimy w kadr zdjęć. Na koniec mamy możliwość pozostania w Firze przez 3h, pojechania na „czarną” plażę do Kamari lub wybrania się na dodatkowo płatny rejs do gorących źródeł wypływających z wnętrza ziemi. Santorini powstało bowiem na wyspie wulkanicznej, a ostatnia erupcja wulkanu miała miejsce w XIV wieku. Wszyscy spodziewają się wkrótce kolejnego wybuchu, bo złoża lawy są ponoć pod wyspą spore. Wybieramy ostatnią propozycję i już niebawem płyniemy małym stateczkiem, po brzegi wypchanym turystami, na zalany środek wyspy (kiedyś Santorini była okrągłą wyspą, ale jedna ze wcześniejszych erupcji spowodowała, że znacząca jej część zapadła się pod wodę. Stąd też pewne hipotezy wskazują, że Santorini mogło być uważane za zaginioną Atlantydę). Ze statku można wyskoczyć by w pospiechu dopłynąć na brzeg do gorących źródeł. Na całe szczęście udaje mi się znaleźć też kilka kamieni z zastygłej lawy, z czego jestem najbardziej zadowolony. Wracamy na brzeg, skąd chwilę później zostajemy zaokrętowani na rejs powrotny katamaranem do Heraklionu.

Podsumowując – w naszej opinii Santorini nie jest warte ani specjalnego widzenia, ani swojej ceny. Fakt, Oia jest sympatyczna, ale zapchane turystami uliczki wspaniale psują całą przyjemność ze zwiedzania. Ponoć w niedziele jest tu luźniej (może ze względu na zmianę turnusów w hotelach). Może po wprowadzeniu limitu osób odwiedzających wyspę w ciągu jednego dnia polepszy sytuację… albo i nie, bo tym samym ceny jeszcze bardziej urosną. Sęk w tym, że ładne, greckie krajobrazy można znaleźć i na innych wyspach, niekoniecznie za 500 zł od osoby.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 16.5% świata (33 państwa)
Zasoby: 255 wpisów255 14 komentarzy14 4392 zdjęcia4392 60 plików multimedialnych60
 
Nasze podróżewięcej
25.09.2019 - 04.10.2019
 
 
24.09.2019 - 24.09.2019
 
 
02.05.2019 - 10.05.2019