Geoblog.pl    qualo    Podróże    Przedświąteczny Sajgon    Motocyklem po okolicach
Zwiń mapę
2016
05
gru

Motocyklem po okolicach

 
Wietnam
Wietnam, Huế
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 850 km
 
Wietnam to dla nas wzloty i upadki. Po problemach z dolotem, zepsutą lustrzanką czy deszczem w Phong Nha w końcu los się do nas uśmiecha. W hotelu, w jakim mamy zarezerwowany pobyt nasz pokój nie jest dostępny więc dostajemy apartament Honeymoon! Wielki pokój na 7mym piętrze wąskiej kamienicy, wysoki sufit, łóżko w kształcie koła z baldachimem i zdobnym oświetleniem, dwuosobowa kanapa ze stolikiem w kształcie serca, talerz owoców, szlafroki z satyny, a do tego wanna jacuzzi :) gdyby tylko to jacuzzi czyścili, to nawet można by bąbelki popuszczać…a tak… wyleciał z nich syf, więc znów zonk. Tak czy siak dzień zaczynamy od wycieczki po okolicy Hue.

To jednak nie byle jaka przygoda – korzystamy z propozycji przewodnika Lonely Planet i umawiamy się na wycieczkę na motorach. Przed hotelem czeka na nas dwóch gości: Ty z Yamahą i Quy z Hondą. Motocykle wielkości 125-150cc, spokojnie mieszczące 2 osoby z plecakiem. Zostajemy gorąco powitani, otrzymujemy kaski i ruszamy w trasę. Wycieczka ma prywatny charakter – nikt oprócz nas w niej nie uczestniczy – to już duży plus. Przemieszczamy się po lokalnych drogach, często jeszcze trochę zalanych po ostatnich ulewach i powodziach. Odwiedzamy w pierwszej kolejności stary, drewniany most w Thanh Toàn, na którym udaje nam się namówić na zdjęcie bandę dzieciaków (cukierki sprawdzają się zawsze :) ), a dalej uderzamy na lokalne targowisko. To już trochę Azja, jaką chciałem zobaczyć: jest rozgardiasz, zamieszanie, handluje się wszystkim od warzyw, przez makarony, a na mięsie, rybach i przyprawach kończąc. Ruszamy dalej na właściwe atrakcje okolic Hue, czyli grobowce panujących tu niedawno, bo jeszcze 100 lat temu, królów. To okazałe budowle, różniące się od siebie w zależności od upodobań władcy, który budował je dla siebie. W ten sposób do grobowca Khai Dinh’a prowadzi seria schodów, a na pośrednich piętrach można znaleźć kamienne rzeźby wojsk, dostojników państwowych czy zwierząt niczym terakotowa armia. Na szczycie grobowca jest świątynia ozdobiona mozaikami z ceramiki, z czego największe wrażenie robi na nas pokryta złotem rzeźba władcy oraz ceramiczny baldachim, który wygląda tak zwiewnie i lekko ważąc jednocześnie ponad 2 tony!

Grobowiec króla Minh Mang to już z kolei płaski teren. Choć ścieżka do właściwego grobowca prowadzi przez kolejne świątynie, to znaczną część obszaru pokrywają ogrody i stawy. Tu już jest zdecydowanie mniej turystów co daje nam możliwość docenienia miejsca, które zwiedzamy. Jest tez chwila na kawę, koniecznie z zagęszczonym, słodkim mleczkiem. Dalej przebywamy kolejne kilometry na tylnych siedzeniach motocykli, zwiedzamy pagodę Thiên Mụ poznając przy okazji historię tutejszego mnicha, który w latach 70tych podpalił się w ówczesnym Sajgonie na znak protestu przeciw wojnie w Wietnamie. Jak się później dowiedzieliśmy, to nie był odosobniony przypadek – podobne gesty robili ludzie na całej ziemi przyłączając się do dezaprobaty dla USA. Na terenie tutejszego klasztoru zachowany jest samochód, którym wspomniany mnich dojechał do HCMC by chwilę potem podpalić się.

Starając się nie popaść w zadumę ruszamy dalej na obiad. Zostajemy zabrani do lokalnej knajpy, w której dwudaniowy z napojami i deserem obiad dla 2 osób kosztuje całe 18 zł. Majątek! Stąd już tylko zostajemy podwiezieni pod bramy zakazanego miasta by dalej zwiedzać już Hue na własną rękę. Znów mamy dobrą karmę, co potwierdzają nasi kierowcy – to był pierwszy dzień od dwóch tygodni, w którym nie padał deszcz. Zostajemy też zachęceni do wynajęcia ich na jutrzejszy przejazd do Hoi An, zwłaszcza, że trasę, jaką należało by pokonać, była przedmiotem jednego z odcinków programu Top Gear. Odpuszczamy (i dobrze), bo deszcz zaczyna padać godzinę później po naszym rozstaniu się z motocyklarzami i pada przez cały następny dzień…czyli karma się skończyła. Nic to, zwiedzamy zakazane miasto, czyli tak naprawdę wielki pałac królewski z serią świątyń, ogrodów, budynków rodziny królewskiej czy budynków urzędowych. Bardzo spory teren, ale i bardzo ładny. To przecież niedawna stolica Wietnamu do 1945 roku, nie bez powodu wpisana na listę UNESCO.

Zmęczeni dniem, z obolałymi od motocykli tyłkami, wracamy do hotelu odpocząć w naszym pokoju Honeymoon :)


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (47)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • rozmiar: 0,00 B  |  dodano
     
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 16.5% świata (33 państwa)
Zasoby: 255 wpisów255 14 komentarzy14 4392 zdjęcia4392 60 plików multimedialnych60
 
Nasze podróżewięcej
25.09.2019 - 04.10.2019
 
 
24.09.2019 - 24.09.2019
 
 
02.05.2019 - 10.05.2019