Transport w Hiszpani

Podróżując przez ten krótki tydzień po Hiszpanii udało nam się zaliczyć zdecydowaną większość środków transportu prywatnego i publicznego. Poniżej nasze przemyślenia i adnotacje:
SAMOLOTY
Lecieliśmy w sumie 3 samolotami na trasach Drezno->Barcelona, Barcelona->Sewilla i Alicante->Wrocław. Lotnisko Barcelona El Prat to dość duży, międzynarodowy moloch, ale położony dość blisko centrum. Wspomnianym autobusem Aerobus można w 30-40 minut przedostać się z lewa na prawo nawet w godzinach szczytu. Z bramką kontroli bezpieczeństwa jest spory pasaż - dojście do bramek chwilę trwa. Co innego jest na lotniskach w Sewilli i Alicante - to lotniska lokalne. Z obydwu kursuje autobus dowożący do centrum miast (około 30 minut).

Samoloty Vuealinga (Airbus A320) są trochę obskurne, ale w przeciwieństwie do Ryanair nikt nie marudzi co chwile próbując opchnąć na pokładzie samolotu wszystko co możliwe. Tu lot trwa spokojnie, choć miejsca mniej niż Ryanairowym Boeingu 737-800.

POCIAGI
Narodowym przewoźnikiem kolejowym w Hiszpanii jest Renfe. Jak w większości krajów zachodniej europy pociąg ma charakter podróży luksusowej. Ceny przejazdów pociągami zwykłymi są na moje oko 2 razy droższe od cen na pociągi w Polsce. Jednak czystość zachowana w składzie jak i kultura ludzi są kilkakrotnie lepsze od polskich standardów.

Jeszcze większą różnicę widać gdy jedzie się pociągiem szybkiej kolei AVE. To odpowiednik przyszłego polskiego pendolino. Mieliśmy okazję przebyć pociągiem AVE odcinek między Sevillą i Cordobą. Jakież było nasze zdziwienie, gdy przed wejściem na peron każdemu pasażerowi prześwietlono bagaż i kazano przejść przez bramkę bezpieczeństwa! Co więcej, na perony mogą wchodzić jedynie osoby z ważnym biletem - kontrola ich odbywa się przed wejściem do wagonów. Po zajęciu miejsca w wygodnym fotelu konduktor rozdaje wszystkim słuchawki - w każdym siedzisku znajduje się wejście gdzie można je podłączyć i słuchać wybranej lokalnej stacji radiowej. Nie czuć kompletnie nic gdy pociąg rusza ze stacji, gdy porusza się po szynach nie słychać żadnego stukotu a nawet szumu. Przejazd 150 km odcinka trwał 45 minut z maksymalną prędkością, bagatela, 250 km/h. Koszt przejazdu to jednak już spory wydatek... 80 zł za osobę, a za podróż między Sevillą a Barceloną trzeba już zapłacić ponad 500 zł. Dla miłośników kolei (tak, mówię o sobie :) ) warto jednak wydatek ponieść, bo wrażenia są niesamowite. 250, nawet przez moment 252 km/h to nasz obecny rekord prędkości poruszania się po stałym gruncie :)

KOMUNIKACJA MIEJSKA
Prawie w każdym mieście, w którym byliśmy, korzystaliśmy z autobusów lokalnego MPK. Linki do stron z rozkładami:
- Barcelona
- Sevilla
- Cordoba
- Alicante
Bilety niestety do najtańszych nie należą (jednorazowy przejazd 1,2 €), ale jest to mimo wszystko wyoda i wciąż taniej niż TAXI.

TAXI
Nie korzystaliśmy z taksówek, ale wyczytaliśmy, że za przejazd z lotniska w Barcelonie do Centrum biorą około 30 €, w Sevilli 20€. Trzeba jednak prosić o włączenie licznika.

SAMOCHÓD Z WYPOŻYCZALNI
Aby przedostać się w późniejszej części wycieczki z Cordoby do Alicante wynajęliśmy auto w Europcarze za pośrednictwem serwisu Autoeurope.pl. To była jedna z najdroższych przyjemności, gdyż za przejazd w jedną stronę (czyli inny punkt odbiorczy i zdawczy) zapłaciliśmy dodatkowy haracz 48 €. Samo wynajęcie auta może kosztować już nawet tylko 15€ za dzień. Paliwo jest może o 5-10% droższe od tego w Polsce (tam kosztowało 1,42€ przy cenie 5,40 zł we Wrocławiu). Hiszpanie wcale nie jeżdżą wariacko jak przykładowo włosi. Mają tendencję do używania zderzaków jako odbijaków przy parkowaniu, ale to tylko drobny szczegół :) Poza tym nie spotkaliśmy się ani z przekroczeniami prędkości, ani z zajeżdżaniem drogi czy wymuszaniem pierwszeństwa.
Mając wypożyczony samochód w Andaluzji można przejechać przez

Zdjęcia (10)

Komentarze (0)