Geoblog.pl    qualo    Podróże    Farangi w Tajlandii    Trochę o transporcie
Zwiń mapę
2013
08
lis

Trochę o transporcie

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10119 km
 
O transporcie publicznym w Kambodży już trochę wspomniałem. Autobusy są średniej jakości i w głównej mierze trzeba liczyć na prywatne inicjatywy niż państwowe autobusy. Za odcinek z granicy do Siem Reap zapłaciliśmy 2*9$ autobus + 5$ tuk tuk. Podróż powrotna to darmowy tuktuk z hotelu + 2*6$ pod samą granicę. Podróżuje się fatalnie - 150 km pokonuje się w 3-3,5 h. Po porze deszczowej wiele dróg jest podmytych lub zalanych błotem, a dziur jest co nie miara, choć wszyscy mówią, że to jest "nowa autostrada".

Gdy tylko wydostajemy się z Kambodży czujemy się jakbyśmy trafili do cywilizacji. Łapiemy tuk tuka, który zabiera nas za 60 batów (6 zł) na dworzec w Aranyaprathet (10 km). Z Aranya mamy autobus za 234 baty (23 zł) do Bangkoku. Tajski PKS rozróżnia 2 klasy w autobusach. W pierwszej klasie (ta jechaliśmy do i z granicy) jest tylko 30 zamiast 37 miejsc. Oznacza to więcej miejsca na nogi. Miejsca są numerowane, nie ma więc możliwości, że jedzie się na stojąco. W autobusie otrzymuje się poczęstunek - ciastko bądź crossant. Jest też butelka wody (fajna, w kształcie autobusu :) ). Komfort zapewnia klima (i to mocna - warto wziąć długi rękaw i coś na szyję do autobusu) oraz toaleta. Na dłuższych trasach zalicza się postój na tankowanie, podczas którego można zakupić jakieś jedzonko. Tu ciekawostka autobusy napędzane są gazem.

Autobusy drugiej klasy zatrzymują się na większej liczbie przystanków niż te z wyższej półki. Tym samym podróż trwa dłużej, ale jest tańsza. przykładowy autobus na wspomnianej trasie z Bangkoku do granicy kosztuje około 150 batów (15 zł). Jest klima, ale jest też ciaśniej. O poczęstunku możemy zapomnieć. Ponieważ do takiego autobusu częściej wsiada się na przystankach niż na dworcach, tym samym kupna biletu nie dokonuje się w okienku. Co więcej to nie kierowca kasuje za przejazd. W każdym autobusie jest druga osoba, która odpowiada za sprzedaż biletów. To jest ciekawe rozwiązanie, gdyż podróżnych jest sporo, więc po co kierowca ma tracić czas na handel, kiedy jego zadaniem jest ludzi wieźć. Bilety sprzedawane w autobusie nie są komputerowym wydrukiem, na jaki można się spotkać kupując bilet na dworcu. Wartość przejazdu ustala sprzedawca na podstawie długości trasy, a zamiast biletu wydaje kupony wartościowe. Kiedy więc z Bangkoku jechaliśmy do Damnoen Saduak, to kobieta-sprzedawca odcięła odpowiednią ilość kuponów o wartościach 10i 1 batów tak, by uzyskac cenę biletu 58 batów.

Autobusy miejskie w zakresie kupna biletu działają podobnie - nabywa się go u osoby siedząc już w pojeździe. Nie ma w nich jednak często klimy, więc z nich nie korzystaliśmy. Z przewodnika wynika jednak, że przejazdy są bardzo tanie.

Komunikacja w Bangkoku
Największy dworzec autobusowy to Sai Tai Mai (południowy) - ilość okienek sprzedających bilety jest porażająca - ponad 100, a każde sprzedaje bilety na inny kierunek.
Kolejny wielkościowo to Mo Chit (północny) - okienek nie ma tu sporo, ale jest ponad 300 stanowisk, z których odjeżdżają autobusy. Przy samym dworcu jest targowisko.
Najmniejszy to Ekkamai (wschodni), ale to efekt tego, że jest w środku miasta.

Po samym Bangkoku warto jeździć taksówkami, gdyż są obłędnie tanie. Licznik zaczyna bić od 35 batów za "trzaśnięcie drzwiami". Później przeskakuje on o kilka batów co 30 metrów. Nie udało mi się poznać dokładnej stawki, ale przejazdy z dworca na dworzec Bangkoku kosztowały nas następująco:
Z północnego (Mo Chit) na południowy (Sai Tai Mai) - 50 minut, 19 km, 150 batów (15 zł)
Z południowego (Sai Tai Mai) na wschodni (Ekkamai) - 50 minut, 30 km, 210 batów (21 zł)

W ścisłym centrum, tam gdzie funkcjonuje metro (MRT) lub kolejka naziemna Sky Train (BTS). Cena za jednorazowy przejazd BTSem to kwestia kilkunastu do 42 batów, a w kilkanaście minut pokonuje się dystans, który taksówką zająłby godzinę.

Funkcjonuja też Motor Taxi (taksi na motorze), ale z ich usług nie korzystaliśmy.

Komunikacja poza Bangkokiem
W miejscowościach poza Bangkokiem można natrafić na różne formy transportu. Między miejscowościami jeżdżą wspomniane autobusy oraz pociągi. Przykładowe ceny autobusów:
*** Bangkok->Arranyaprather - 234 baty za 1 klasę (250 km, od 3 do 6 godzin)
*** Bangkok->Damnoen Saduak - 73 baty (150 km, 2 godziny)
*** Damnoen Saduak (a dokładniej Wang Yen) -> Kanchanaburi - 60 batów (100 km, 3 godziny)
*** Kanchanaburi -> Bangkok - minibusem za 100 batów + 50 batów bagaż (130 km, 2 godziny)
*** Bangkok -> Ban Phe - minibusem za 200 batów (200 km, 3 godziny)

W samych miejscowościach taksówki lub częściej taksówki wieloosobowe - taki pick-up z siedzeniami na pace. Im więcej osób jedzie, tym cena spada. Taki autobus, tylko to my decydujemy gdzie chcemy jechać. Z racji, że to większe auto trzeba się liczyć z większymi cenami niż w taksówkach.

Bywają też tuk tuki, ale te są chyba najdroższą formą transportu ze względu na swój turystyczny charakter.

Przydatne informacje:
*** Miejsca w autobusach pierwszej klasy są numerowane następująco: rzędy liczbami, a miejsca literami. Tym samym siedzenia AB są po lewej stronie autobusu (na zewnątrz jezdni - tak, na zewnątrz bo obowiązuje ruch lewostronny), a CD po prawej (za kierowcą). Sugeruję unikać miejsc 7A i 7B - znajdują się zaraz za drugim wyjściem z pojazdu i tym samym miejsce na nogi ograniczone jest plastikową płytą.
*** Strona transportu publicznego w Bangkoku
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (14)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 16.5% świata (33 państwa)
Zasoby: 255 wpisów255 14 komentarzy14 4392 zdjęcia4392 60 plików multimedialnych60
 
Nasze podróżewięcej
25.09.2019 - 04.10.2019
 
 
24.09.2019 - 24.09.2019
 
 
02.05.2019 - 10.05.2019