Sromowce ciągną się wzdłuż Dunajca przez kilka kilometrów. Stąd mają miejsce spływy tradycyjnymi tratwami, którymi sterują flisacy. Wszyscy turyści chcący popłynąć tratwą z flisakiem zbierają się w górze rzeki, jakieś 5 km od hotelu. Jednak spod samego hotelu również są organizowane spływy, a flisacy tylko czekają na zebranie się kolejnej 10-osobowej grupy by wyruszyć w rejs. Trasa jest, co prawda, troszkę krótsza, ale i tak wszystko co fajne na trasie zaczyna się od wpłynięcia do Parku Narodowego.
Spływ Dunajcem to coś fantastycznego. Spod wspomnianego hotelu do Szczawnicy płynie się trochę ponad 1,5 godziny. Kosztuje to niemało - 48 zł za osobę. Jeśli ktoś woli bardziej ekstremalną wersję spływu, to ;na miejscu w Sromowcach są również firmy oferujące rafting pontonami. Ta wersja spływu kosztuje około 70 zł za osobę. Tereny na trasie są piękne, a woda przejrzysta. Niejednokrotne widzieliśmy spore ryby, które oczywiście na terenie Parku narodowego znalazły swój raj bez wścibskich wędkarzy.
Flisacy, jak to lokalni mieszkańcy, jedni są mniej rozmowni i po prostu odpychają łajbę kijem, a drudzy potrafią się rozgadać i dowcipy opowiadać całą drogę. Ponieważ Dunajec stanowi naturalną granicę polsko-słowacką, to na rzece można spotkać flisaków obu narodowości. Atmosfera jest cały czas przyjemna, a z opowieści wynikało, że czy w słońce, czy w deszcz, Dunajcem przepłynąć się trzeba.