Geoblog.pl    qualo    Podróże    Farangi w Tajlandii    Podsumowanie
Zwiń mapę
2013
15
lis

Podsumowanie

 
Polska
Polska, Wrocław
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19177 km
 
Aż smutno to powiedzieć, ale w końcu przyszedł finisz naszej wycieczki. Podróż powrotna z wyspy po same drzwi naszego domu we Wrocławiu zajęła nam 41 godzin oraz kolejne środki transportu: pick-up, promik, autobus, Sky Train w Bangkoku, pociąg na lotnisko, samolot do Dubaju i drugi do Pragi, dalej autobus na dworzec kolejowy, pociąg, drugi pociąg, autobus na nieczynnej trasie kolejowej, znów pociąg i taksi. Powrót był kosmicznie wykańczający...

Jak to jednak po powrocie trzeba zrobić podsumowanie. Wycieczka do Tajlandii była najlepszą z dotychczasowych. Tajowie są bardzo mili, szczerzy i wydają się mniej zestresowani niż zabiegani Europejczycy. Mają miałczący język, całkowicie dla nas niezrozumiały. Są skorzy do pomocy nawet gdy nie są oszustami :), a ich podziękowanie zakończone ukłonem "Wai" wzbudza sympatię. Na ulicach nie ma tego żebractwa co u arabów czy nawet w sąsiedniej Kambodży. Nie ma namawiania na zakupy w stylu "Kup pan cegłę" i "I have special price for you, my friend". Białego człowieka nie traktują jak dziwadła, choć mają na nas określenie farang. Sami uśmiechają się do obcych i chętnie odmachują na gest pozdrowienia. Sporo ludzi pracuje tu fizycznie, ale nie widać podziału na role męskie i żeńskie. Tajowie z powodzeniem sprzedają jedzenie czy kwiaty, gdy równie dobrze Tajki zajmują się malowaniem domów, kopaniem rowów czy wiosłowaniem na łodzi. Coś, co najbardziej pokazuje kontrast z Europą to brak życia z ograniczeniami w formie chociażby ogólnie przyjętych zasad bezpieczeństwa. Jak raz się Taj nauczy przechodzić przez ulicę to będzie to umiał do końca życia, bo panuje tu dwustronna zasada ograniczonego zaufania, a pieszy po prostu pierwszeństwa nie ma. Na ulicy obowiązują pewne reguły jazdy w formie raczej zaleceń, aczkolwiek prędkości są raczej przestrzegane. Kierowcy jeżdżą z użyciem klaksonu i świateł jako sygnalizatorów wyprzedzania czy zmiany pasa ruchu. Normalne jest parkowanie po drugiej stronie ulicy czy jazda pod prąd po wyjeździe ze skrzyżowania do czasu włączenia się do ruchu. Jak juz ktoś auto prowadzi, to patrzy na drogę, bo w każdej chwili ktoś może zajechać drogę. Możliwe jest stanie na moście gdy przejeżdża przez niego pociąg. Możliwe jest płynięcie przeciążoną łodzią. Skoro coś działa, to po co się ograniczać.

Będąc w podróży przez 15 dni, z czego 12 spędziliśmy tam na miejscu, przebyliśmy około 1500 km lokalnymi środkami transportu.
Największe WOW zrobiła na nas wycieczka do Tiger Temple oraz na wodospady Erawan.
Nawiększe KUR%%^%&A to oszustwa w Kambodży.

Finansowo taka wycieczka nie jest wcale dużo droższa od podróży po Europie. Co ważniejsze koszty liczone dla 2 osób:
*** Stopover w Dubaju z hotelem i wszystkimi atrakcjami 1 100 zł
*** Transport wewnętrzny (całe 1500 km) 750 zł (z czego sama Kambodża to 230 zł)
*** Bilety wstępu 360 zł + 1 000 zł za Tiger Temple
*** Jedzenie, alkohol i przekąski 350 zł

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 16.5% świata (33 państwa)
Zasoby: 255 wpisów255 14 komentarzy14 4392 zdjęcia4392 60 plików multimedialnych60
 
Nasze podróżewięcej
25.09.2019 - 04.10.2019
 
 
24.09.2019 - 24.09.2019
 
 
02.05.2019 - 10.05.2019