Na temat poruszania się komunikacją zbiorową w Maroku warto poświęcić osobny rozdział.
W ramach obsługi wewnątrz miasta można korzystać z usług komunikacji miejskiej. Nie korzystaliśmy z niej, ale jest ponoć tania (parę dinarów za bilet), lecz ni w cholerę nie wiadomo gdzie jeżdżą autobusy, ani gdzie są przystanki. Jeśli potrzebowaliśmy przemieścić się gdzieś dalej, to korzystaliśmy z petit taxi (najczęściej stare Fiaty Uno, Punto, Dacie Logan, czasem Mercedesy). W różnych miastach mają różne kolory, ale dość szybko rzucają się w oczy. Taksówki są tanie, choć benzyna wcale najtańsza nie jest. kosztowała 14,10 dinara za litr, czyli w okolicach 5,30 zł za litr - tak jak obecnie u nas. Za taksówkę spod hotelu na dworzec autobusowy (około 5 km) płacimy 30 dinarów w taryfie nocnej (20 dinarów w dzień).
Między miastami kursują Taxi Grande. Większe mercedesy, które zapycha się do pełna i rusza w trasę. Korzystaliśmy jedynie w Agadirze podczas transferu z lotniska do hotelu. Kosztowało 200 dinarów za 25 km.
Wróćmy do komunikacji zbiorowej. Między większymi miastami kursują autobusy i/lub pociągi. Liczą się tak naprawdę dwaj główni przewoźnicy: prywatny
CTM (autobusy) oraz państwowy
ONCF (pociągi) , a tam gdzie nie docierają pociągi pojawia się spółka zależna od ONCF o nazwie Supratours (ta sama strona co ONCF).
Linie pociągowe właściwie są tylko 2 i kończą się najdalej na południe w Marrakehu. Przebiegają jednak przez główne miasta północy, Casę, rabat, Fez, Tangier czy Ouidę. Zaletą podróżowania pociągiem jest to, że zawsze można wstać rozprostować nogi czy odwiedzić toaletę. Jest jednak duży tłok, a rezerwacja miejsc jest jedynie możliwa w pierwszej klasie. Co jednak jest istotne, niezależnie którą klasą się podróżuje, przedziały są klimatyzowane. Nie wiem czy wszystkie wagony, ale na pewno kilka z nich. Nawet wagon, który jest na zdjęciu poniżej, choć przedział wygląda nie lepiej niż polskie PKP, to jednak z dysz wieje chłodne powietrze, mimo 35-40 stopni na dworze. Warto pobrać sobie na telefon aplikację
Qetari, która pozwala na dostęp do rozkładu ONCF/Supratours. Co istotne, pociągi są dość punktualne, a na trasie niejednokrotnie pędzą po 160-180 km/h (sprawdziłem GPSem)
Z kolei siatka połączeń autobusowych jest bardzo bogata. Z każdego miasta można się dostać praktycznie w każde inne miasto. Warto wspomnieć o komforcie jazdy - autobusy czy to Supratours czy CTM są wysokiej klasy, dużo wyższej niż polski PKS. Podórż autokarem jest wygodna, a regulamin wymaga regularnych przystanków po 20-30 minut co 3-4 godziny jazdy.
My przemieszczamy się z Agadiru do Fezu. Wyruszamy o 00:30. Wpierw przejazd autobusem do Marrakehu (około 4:00), a później przesiadka na pociąg (odjazd o 5:00, przyjazd do Fezu na 12:10). Na przystanku PKS w Agadirze poznajemy chłopaka, który studiuje na tutejszym uniwersytecie. Widać, że strasznie chce pogadać. Wziął moją Żonę za moją siostrę, a gdy wytłumaczyłem mu jego pomyłkę to się trochę zmieszał :) Wymieniamy kilka zadań i dowiadujemy się, że ogólnie CTM jest lepszym, bardziej komfortowym przewoźnikiem niż Supratours (nic nie poradzimy, jedziemy Supratours). Opowiada też o swoim bracie, który jeździ Taxi Grande i czasem zajeżdża do Agadiru. Dziś go jednak nie ma, więc musi jechać sam autobusem gdzieś w okolice Casablanki. Gdy odchodzę na chwilę by sprawdzić czy nas autobus dojechał na stanowisko, nasz nowy znajomy podpytuje czy Kasia ma facebooka tudzież Skype'a ... a to cwaniak :)
Koszt przejazdu za całość (w Supratours można od razu kupi bilet łączony na autobus i pociąg) to 295 dinarów za 2 klasę w pociągu. 1 klasa kosztuje 395 dinarów. Różni się oczywiście wystrojem, oraz 6-osobowymi przedziałami i rezerwacją miejsc. Nie mniej 6-osobowe przedziały można też znaleźć w 2 klasie. Dopłaca się dodatkowo 10 dinarów za każdy bagaż przewożony w bagażniku autobusu (płatne nawet u kierowcy). Na bilecie mieliśmy wskazane miejsca w autobusie (było nawet o to małe zamieszanie, ale trzeba trwać przy swoim, bo te miejsca się należą).